Oct 9, 2013

ESKAPIZM CONTRA ULEWANKI

Ucieczki w słowa. Wszyscy, którzy czytamy, znamy to aż nadto dobrze. Chowanie się za papierowym murem, słowno-dymne zasłony, które tak naprawdę nie zasłaniają niczego. Zagłuszanie własnych myśli cudzymi, zastępowanie rzeczywistości rzeczywistością urojoną.
I te bolesne powroty, te świty, gdy budzimy się z piekącymi oczyma i bólem głowy, dokładnie w tym samym miejscu naszego życia, w jakim je zostawiliśmy.
Jako narkotyk książki sprawiają się średnio. Choć może nieco lepiej od samych narkotyków.
Ale jest jeszcze jedno zjawisko z pogranicza literatury i amatorskiej psychologii. Zamiast zalewania się do nieprzytomności cudzymi słowami, możemy je wylewać z siebie. Czasem pomaga. A czasem nie.

zdaje się że stoję w miejscu
z którego nie widać już innych miejsc
ani podobnych
ani jeszcze gorszych

musiałam bardzo zgrzeszyć
w poprzednim wcieleniu
skoro stoję tutaj

jestem bardzo zmartwiona
tym swoim stanem
i staniem
żadnych perspektyw
tylko kiepski widok
na brak dalszych stanowisk

nie mam armii do dowodzenia
ani królestwa
tylko to miejsce
puste
które właściwie na nic
nie jest mi potrzebne

No comments:

Post a Comment