Dec 21, 2014

1 PIES, 2 KRÓLIKI I MNOGOŚĆ RUBRYCZEK



Jest po 23-ciej, sobota - właśnie wróciłam ze spotkania roboczego z W. (Współ-Matką-Założycielką), które miało trwać ze dwie - max 3 godzinki, a w sumie trwało 6 - nawet spaceru z Faberem od pracy na rzecz sztuki odjąć nie można, bo cały przedyskutowany tak namiętnie, że nawet niedokładnie pamiętam, którędy szłyśmy, tylko że zatrzymywałyśmy się przy każdym kwietniku i słupie, bo Faber musiał wszystkie sikowe listy od kolegów przeczytać. 

Dzieje się, oj dzieje. Wyciągnę dwa przykładowe króliki z kapelusza, które wyskoczyły od wczoraj: 

Przyszedł zamówiony i opłacony raport (31 zł wpisane do rubryczki pt. Wydatki Wstępne) dotyczący działalności konkurencyjnego przedsięwzięcia, który miał wzbogacić naszą wiedzę na temat: Jak To Się Robi. 
Firma “Verdict - Raporty o firmach” sama powinna zostać postawiona do raportu - większość rubryk z ogólnej liczby 8 została wypełniona słowami “brak danych”. Śmiech na sali. No patrzcie państwo, czego to ludzie nie wymyślą, by zarabiać pieniądze!
To zdarzenie wpisujemy do rubryki “przykra niespodzianka” (słowo “rubryka”, “rubryczka” pojawia się i będzie pojawiać często w tych zapiskach - najwyraźniej, przynajmniej na razie, czuję się bardziej bizneso-adekwatnie tworząc różne, nawet tylko istniejące w mojej głowie “rubryczki”).

Dla przeciwwagi w pole “przyjemna niespodzianka” wpisujemy odpowiedź Jacka na mojego wczorajszego maila - okazuje się, że wcale nie wyklucza jakiejś takiej dziwacznej z pozoru współegzystencji swojego studia fotograficznego i naszego teatru dla raczkujących. Mamy zdzwonić się po Świętach, pogadać, policzyć… No, naprawdę czasem trafia się i nóż, i widelec, a nawet łyżka do butów.


(3-ci odcinek realistycznej powieści grozy, pt. “Jak nie zakładać teatru”)

No comments:

Post a Comment