Jan 5, 2015

MIŁE ZŁEGO POCZĄTKI



Jest wczesna jesień. W. i M. jadą samochodem w kierunku północnym, W. prowadzi, M. myśli o tym , jakie to dziwne, że nad morze można dojechać w trzy godziny!… Po prostu nigdy dotąd, przez całe swoje niekrótkie w końcu życie pełne nadmorskich wycieczek, nie wpadła na to, że plaże ciągną się również na prawo od Trójmiasta!



Ale nawet trzy godziny to długo jak na milczenie, więc oczywiście rozmawiają. O tym i owym, jak to osoby, które znają się przeszło od ćwierćwiecza albo i dłużej (na pewno dłużej). No i niechybnie rozmowa schodzi na plany życiowe M., która to M. przed rokiem wyskoczyła z dobrze naoliwionych torów, wzdłuż których jeździła w kółko i w kółko przez jakichś lat siedemnaście, i miała już od tego kręcenia się mdłości. Trudno więc się dziwić, że kiedy jej ciuchcia się wykoleiła, poczuła więcej ulgi, niż czegokolwiek innego. No, ale ulga ulgą, a coś trzeba by zrobić z własnym życiem. Miniony rok pełen był różnych Podejść i Konceptów, nadszedł jednak czas najwyższy na jakieś Konkretne Decyzje. 
Ulubionym scenariuszem M. jest mała i cicha Księgarenko-Kawiarenka, w której mogłaby spokojnie oddawać się czytaniu książek, rozmowom o książkach i pisaniu książek (tak to przynajmniej w naiwności swej wyobraża sobie).
W., wysłuchawszy cierpliwie zachwytów nad życiem wśród książek, mówi:
- A może lepiej teatr? No, wiesz, taki dla maluchów.
M. łapie się za głowę.
- Teatr?… Teatr, nawet dla maluchów, to ogromne przedsięwzięcie. Już sam lokal (w porównaniu z Księgarenko-Kawiarenką), musi być kilkakrotnie większy! No i na pewno nie można go zrobić w jedną czy dwie osoby… A wyposażenie teatralne? Aktorzy?  Spektakle? Reklama? Nie, nie, nie, to odpada!
Przestają więc mówić o teatrze, znów mówią o książkach. M. ma nawet fajny pomysł na nazwę “Między Słowami”, a W. na działania nietypowe: Księgarnia Objazdowa, albo Wymienialnia Książek… 
Po powrocie znad morza prowadzą rozeznanie; odwiedzają Czułego Barnarzyńcę i pokrewne miejscówki, rozglądają się za własnym lokalem, przymierzają kosztorysowo.
Ale kiedy po około miesiącu W. dzwoni wieczorem do M. i mówi:
- A może jednak teatr?
M. odpowiada bez zastanowienia:

- Masz rację. Teatr.  

No comments:

Post a Comment