Jul 21, 2014

RAJ, CZYLI PIEKŁO

Jest lato. Jeżdżę tu i tam, ale nie na wywczasy, tylko, żeby załatwić to i owo. Służbowo znaczy, w służbie własnej, a raczej rodzinnej, ale to inna bajka.

I kiedy tak jeżdżę, a pociąg stuka tuk tuk, to myślę sobie o tych szczęśliwcach, co się wylegują na plaży albo wokół basenu leżą pokotem, przyrumieniając się ze wszystkich stron. I to jest znakomity pretekst, żeby napisać parę słów o mojej ulubionej wakacyjnej lekturze, czyli o “Paradise News” Davida Lodge’a. 

Bohater, zupełnie jak ja, jedzie z tłumem wakacjowiczów, ale w zupełnie niewakacyjnym celu. Tylko nie jak ja do Kołobrzegu, nic zresztą nie ujmując tej malowniczej miejscowości, ale do… Honolulu. W samolocie poznaje Rogera Sheldrake’a, antropologa specjalizującego się w turystyce. I tenże Sheldrake dzieli się z teologiem Bernardem (czyli naszym głównym bohaterem) swoją dość rewolucyjną teorią na temat turystyki. 
Ponieważ ogarnął mnie wakacyjny leń, nie będę pracowicie przepisywać co smakowitszych kawałków, a po prostu je pstryknę. Oto pierwszy z nich:



No i proszę - jakaż pociecha dla tych wszystkich, którzy zostają w domu (lub podróżują służbowo)! I to pociecha jak najbardziej faktyczna - ileż to par po pierwszych wspólnych wakacjach znienawidziło się? Ileż to rodzinnych kłótni wygenerował sam proces pakowania się? Ile nerwów stracono wykłócając się o pokój z działającą klimą? Przykłady same pchają się pod pióro czy raczej na klawiaturę.
Dalej jest jeszcze lepiej. Kiedy Bernard nieśmiało protestuje, że przecież współpasażerowie wyglądają na uszczęśliwionych, Sheldrake replikuje:



Teoria Sheldrake’a, jak najbardziej przekonująca, to to, że turystyka jest… nową religią. Religią, której wyznawcami są ludzie całego świata, niewierząćy, Mahometanie, buddyści, katolicy. Pielgrzymują do Rzymu by zobaczyć Kaplicę Sykstyńską, do Paryża, by oddać hołd Wieży Eiffela. Odprawiają dziwne rytuały, gromadząc się nie przed ołtarzem, ale wokół basenu i od czasu do czasu dokonując obrządku zanurzenia. Mamieni idealną wizją z ulotek reklamowych, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistości, gonią za mitem Raju. 





Tym się pocieszywszy, wyruszam jutro w moją kolejną nie-wakacyjną podróż. 

No comments:

Post a Comment