Na klawiaturę komputera spadają raz po raz wysuszone nasiona brzozy, czasem liść.
W takie popołudnie nie mogę wygnać z głowy wizji wielkiej, błękitno-zielonkawej fali. Spienionej u szczytu, pędzącej ku brzegowi z hukiem i wyzwalającą nieuchronnością.
Poniżej dwie moje ulubione fale: jedna autorstwa Katsushika Hokusai (mniej więcej równolatka Jane Austen), druga - Tove Janssen.
No comments:
Post a Comment