May 31, 2014

HAIKU Z GROCHEM, CZYLI POCHWAŁA LAKONICZNOŚCI



To prawda. Słów napisano już zbyt wiele. 
Przede mną cieniutki tomik Stanisława Grochowiaka “Haiku - images”. 
Jeden tylko wiersz, “wstępniak”, ma więcej niż trzy linijki:

“Bóg błogosławi małomównym
Ale święci są tylko cisi
Zbawieni - co nie poruszają wargami

Skała - ona nie strzępi języka
Woda - która połknęła trupa
Ryba
O źrenicach zatrzaśniętych jak przyłbice (…)”


Reszta to wstrzemięźliwe aż do bólu słowne obrazki, celne jak mgnienie oka, ulotne jak odbicie w stawie, wieloznaczne jak wróżba. Otwieram tomik na chybił trafił, wysuwam palec, i  oto jest Haiku na dziś:


Zen - czwarte

Zen - miasto które zburzyli barbarzyńcy
Potem zajęli się nim ludzie rokoka

Mieli za wąskie palce - wznieśli misterne płacze altówek

No comments:

Post a Comment